Anuszka
niedziela, 2 grudnia 2012
Poduchy
Coraz krótsze dnie i zbliżające się święta skłoniły mnie do poszukiwań nowych inspiracji i chęci stworzenia czegoś nowego. W wyniku tego powstało kilka całkiem przyjemnych Jaśków.
Poduszki, podobnie jak torby, są ręcznie szyte i malowane przeze mnie.
Teraz przymierzam się do stworzenia czegoś specjalnie na święta :) Niedługo, mam nadzieję, będzie można zobaczyć efekty :)
Poduszki, podobnie jak torby, są ręcznie szyte i malowane przeze mnie.
Teraz przymierzam się do stworzenia czegoś specjalnie na święta :) Niedługo, mam nadzieję, będzie można zobaczyć efekty :)
środa, 14 listopada 2012
Pierwsze anuszkowe targi :)
Miniony weekend był pełen wrażeń i pozytywnych reakcji. Anuszkowe torby pokazały się, po raz pierwszy oficjalnie, podczas dwóch pchlich targów w Toruniu i Bydgoszczy. Jednak, żeby było co pokazywać, trzeba było ostro zabrać się do pracy :) i tak oto powstało kilka całkiem nowych toreb.
Poniżej krótka fotorelacja z pchlich targów.
Kobieta pracująca |
Wnętrze kobiety pracującej |
Całkiem nowy pomysł i mamy bad boya na koszulce. |
Bad boy w wersji z kratkowanym kołnierzem. |
Garbaty garbusek |
Kratkowane wnętrze bad boy'a. |
Anuszkowy hand made to nie tylko ręcznie malowane i szyte torby, ale również decoupage.
A zatem starym porzekadłem: targi, targi i po targach :) Było świetnie, pora więc zasiąść do maszyny, złapać za pędzelek i zmajstrować kolejne torbuchy. Wiwat rękodzieło :))) !
niedziela, 4 listopada 2012
Jesienne nowości w anuszkowych torbach
Pomijając specyfikę tego jednego wyjątkowego dnia, z utęsknieniem wyczekiwałam nadchodzących kilku wolnych chwil. Ręce aż mi się paliły do pracy, nie wspominając o głowie pełnej nowych pomysłów. Oprócz nowych grafik, pojawiły się pomysły na nowe "modele", ale o tym za chwilę.
Na pierwszy ogień wystawiam Perfekcyjną Panią Domu, która wg. pewnej osoby miała nosić tytuł: Wreszcie odnalazłam swoje miejsce na ziemi. Chyba nie muszę mówić, że ową osobą musiał być oczywiście mężczyzna ;)
A tutaj wspomniana nowa wersja torby z cieplutkim wnętrzem. Do środka wszyłam coś na kształt podszewki, która nie tylko uatrakcyjnia torbę, ale i dodatkowo powoduje, że będzie ona jeszcze solidniejsza. Nowe modele planuję zaopatrzyć w kieszonkę i może w jakieś ciekawe zapięcie.
"Plotkara" - wstyd albo i nie wstyd się przyznać, ale chyba nigdy nie widziałam tej produkcji. Jednak bardzo spodobała mi się koncepcja połączenia retro grafiki z popularnością wspomnianego serialu.
U pana poniżej powstanie najprawdopodobniej jeszcze jakiś napis adekwatny do nastroju owego dżentelmena. Na razie miejsce to wypełniają okulary po ukochanej babci.
Na pierwszy ogień wystawiam Perfekcyjną Panią Domu, która wg. pewnej osoby miała nosić tytuł: Wreszcie odnalazłam swoje miejsce na ziemi. Chyba nie muszę mówić, że ową osobą musiał być oczywiście mężczyzna ;)
Perfekcyjna Pani Domu :) |
Poniżej przedstawiam Wam retro przystojniaczka ;)
Hello handsome ;) |
"Plotkara" - wstyd albo i nie wstyd się przyznać, ale chyba nigdy nie widziałam tej produkcji. Jednak bardzo spodobała mi się koncepcja połączenia retro grafiki z popularnością wspomnianego serialu.
Gossip girl |
Angry man |
Większość toreb zrobionych jest z surówki, jednak kilka uszyłam z grubego zasłonowego materiału i efekt wg. mnie przeszedł najśmielsze oczekiwania :P
Podczas tego krótkiego urlopu powstało jeszcze kilka toreb, ale czekają w kolejce twórczej na wymyślenie nowego tła do zdjęć. Obserwujcie zatem blog, a niebawem wrzucę nowe fotki :)
Chwila wytchnienia :)
Korzystając z kilku wolnych chwil postanowiłam nadrobić zaległości w aktualizacji facebookowego fanpage'a ( klik ) oraz oczywiście w dodawaniu nowych postów na blogu.
Jakiś czas temu udało mi się złapać kilka ostatnich, jak wtedy myślałam, promieni jesiennego słońca. Całe szczęście póki co, jesień raczej nas rozpieszcza cieplutkim słonkiem, piękną paletą barw i bogactwem swoich skarbów :)
Jakiś czas temu udało mi się złapać kilka ostatnich, jak wtedy myślałam, promieni jesiennego słońca. Całe szczęście póki co, jesień raczej nas rozpieszcza cieplutkim słonkiem, piękną paletą barw i bogactwem swoich skarbów :)
poniedziałek, 29 października 2012
Bloga trudne początki :)
Uff :) po wielu trudach i znojach udało się utworzyć coś na kształt bloga. Jak się okazało było to trudniejsze niż początki przyjaźni z maszyną do szycia. Ale do rzeczy - w końcu ma to być blog o rzeczach ręcznie wykonanych, a w najbliższym czasie - głównie o torbach :)
Z maszyną do szycia pragnęłam zapoznać się kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, ale mama zawsze miała wymówkę, że jej Łucznik jest nie do końca sprawny. No i cóż mijały lata, aż pewnego dnia mama zdecydowała się na zakup nowej maszyny. W moich oczach pojawiło się światełko nadziei, że być może tym razem "coś z tego będzie". Niestety, po kilku próbach maszyna mnie pokonała i na dłuższy czas trafiła karnie do szafy. Przeleżała w niej ładnych kilka chwil, aż do dnia kiedy wymyśliłam sobie stworzyć niepowtarzalny prezent urodzinowy dla pewnej osoby:) Nieświadoma zabrałam się za uszycie zwykłej "zakupowej" torby, a później za haftowanie loga akcji klik . Wyszło mniej więcej tak:
Zafascynowana wynikiem kolejnego starcia z maszyną, złapałam za spódnicę, której przód skróciłam na styl modny tego lata - krótko z przodu, długo z tyłu (ale bez wąsów na przedzie;)). Chwilę później powstały kolejne torby - marynarska i następna zakupowa. Wszystko z recyklingowych tkanin, kupionych za grosze w okolicznych lumpeksach.
Pewnego dnia wpadłam na pomysł, że muszę mieć oryginalną torbę z fajnym nadrukiem, no i tak powstała torba z klientem w krawacie.
Kupiłam pół metra surówki i farby do tkanin, po czym zabrałam się za szycie i malowanie. Po kilku dniach zrobiłam 2 kolejne torby. A o to efekt:
Na tym zakończę monolog przed samą sobą ;) W kolejnym poście pokażę nowe wzory toreb.
Z maszyną do szycia pragnęłam zapoznać się kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, ale mama zawsze miała wymówkę, że jej Łucznik jest nie do końca sprawny. No i cóż mijały lata, aż pewnego dnia mama zdecydowała się na zakup nowej maszyny. W moich oczach pojawiło się światełko nadziei, że być może tym razem "coś z tego będzie". Niestety, po kilku próbach maszyna mnie pokonała i na dłuższy czas trafiła karnie do szafy. Przeleżała w niej ładnych kilka chwil, aż do dnia kiedy wymyśliłam sobie stworzyć niepowtarzalny prezent urodzinowy dla pewnej osoby:) Nieświadoma zabrałam się za uszycie zwykłej "zakupowej" torby, a później za haftowanie loga akcji klik . Wyszło mniej więcej tak:
Urodzinowa torba akcji Mogę się uczyć! |
Pewnego dnia wpadłam na pomysł, że muszę mieć oryginalną torbę z fajnym nadrukiem, no i tak powstała torba z klientem w krawacie.
Klient w krawacie jest mniej awanturujący się! |
Na tym zakończę monolog przed samą sobą ;) W kolejnym poście pokażę nowe wzory toreb.
Subskrybuj:
Posty (Atom)